10/10/2009

~ delirium tremens ~



byłem faustem
i byłem prometeuszem
porównywałem pyłek wiedzy
z wszechświatową górą tajemnicy
i wydzierałem ogień niebu, aby go nieść swoim braciom
i ten ogień okazał się robaczkiem świętojańskim
który świeci, nie oświecając
i pali się, nie rozpalając
a serce moje, które opukiwało całą ziemię
szukając nieznajomej
i nie znalazło jej

[fools don't go insane]

oto jest dzień jasny, słoneczny
ale cóż to znaczy?
moja dusza ma swoje własne światło
i swoje własne, od słońca niezależne, ciemności
pójdźmy stąd

bo dla tego, który mierzył kulą we własne serce...

wiem, gdzie to się skończy.
teraz tylko wypełnić drogę pomiędzy


No comments:

Post a Comment