11/07/2009

~ spowiedź szaleńca ~



w ustach - smak krwi. życie.
metafora serca, mur dworca w gdańsku głównym.
broczy.

i dziękujemy za bezpieczny dom!

ile mocy jest w obłędzie!
gniotę siebie, rozbijam o ściany, rzucam przez zamknięte okna, tłuką się szyby. niszczę, powstaję, jak! skrzydła feniksów szersze niż kręgi pogorzeliska. oczy rozwierają się szeroko. nie ogarniają, zapominają mrugać.
i ten uśmiech.




jakaś misterna część w konstrukcji zdarzeń pękła

ustąpił zamek, który powinien skryć to, co zobaczyłam przez dziurkę od klucza. strach przekroczyć próg, ale nic już nie działa tak logicznie. strach przestał chronić. zamiast tego - pobudza.

infernalny lunatyk przechyla się przez próg.
włosy zagarnia gorący wiatr.

pierwszy krok
pierwszy krzyk
strącają z rzęs rdzawy kurz



No comments:

Post a Comment