w ustach - smak krwi. życie.
metafora serca, mur dworca w gdańsku głównym.
broczy.
i dziękujemy za bezpieczny dom!
ile mocy jest w obłędzie!
gniotę siebie, rozbijam o ściany, rzucam przez zamknięte okna, tłuką się szyby. niszczę, powstaję, jak! skrzydła feniksów szersze niż kręgi pogorzeliska. oczy rozwierają się szeroko. nie ogarniają, zapominają mrugać.
i ten uśmiech.
jakaś misterna część w konstrukcji zdarzeń pękła
ustąpił zamek, który powinien skryć to, co zobaczyłam przez dziurkę od klucza. strach przekroczyć próg, ale nic już nie działa tak logicznie. strach przestał chronić. zamiast tego - pobudza.
infernalny lunatyk przechyla się przez próg.
włosy zagarnia gorący wiatr.
pierwszy krok
pierwszy krzyk
strącają z rzęs rdzawy kurz
metafora serca, mur dworca w gdańsku głównym.
broczy.
i dziękujemy za bezpieczny dom!
ile mocy jest w obłędzie!
gniotę siebie, rozbijam o ściany, rzucam przez zamknięte okna, tłuką się szyby. niszczę, powstaję, jak! skrzydła feniksów szersze niż kręgi pogorzeliska. oczy rozwierają się szeroko. nie ogarniają, zapominają mrugać.
i ten uśmiech.
jakaś misterna część w konstrukcji zdarzeń pękła
ustąpił zamek, który powinien skryć to, co zobaczyłam przez dziurkę od klucza. strach przekroczyć próg, ale nic już nie działa tak logicznie. strach przestał chronić. zamiast tego - pobudza.
infernalny lunatyk przechyla się przez próg.
włosy zagarnia gorący wiatr.
pierwszy krok
pierwszy krzyk
strącają z rzęs rdzawy kurz
No comments:
Post a Comment